top of page

Aby życie nie psuło nas brakiem przeciwników za stołem, z radością powitaliśmy nowych stronników w naszej pingpongowej szermierce, na udeptanym parkiecie Zespołu Szkół Samochodowych, na gliwickim Trynku.

Już tutaj zarysowują się między nami różnice, wynikłe niejako z zaawansowania, dlatego robimy wiele, by podciągnąć w swych usiłowaniach nowych pasjonatów sportowej dyscypliny.
W ciągu powyższych wieści, można by zauważyć rzecz ciekawą, że od wielkanocnego zajączka, otrzymaliśmy okolicznościowy prezent, w postaci korepetycji od azsowskiego robota do tenisa stołowego. Urządzenia domagającego się przełożenia niezgrabnych ruchów na język tenisa stołowego.
Zajrzyjmy też do drugiej, nieoczekiwanej niespodzianki.
Z niezapowiedzianą wizytą przybyła do nas TVP Katowice. Jakkolwiek niezapowiedziana, to jednak wizyta, bo utarł się pogląd, że telewizji tenis stołowy raczej nie interesuje.
Sytuacja ta szczęśliwie nie wywarła paraliżu, bo każdy robił swoje.
I nie chodzi o to, aby szeptano o tym pokątnie, lecz aby odebrano to jako budującą prawdę, że jednak komuś zależy na amatorskim tenisie stołowym. Amen, czyli niech tak będzie.

 

bottom of page