top of page
Umysł robota podobny jest ludzkiemu, ale nie ma wyobraźni i uczuć. W żelaznej konsekwencji nie zadrży mu „ręka”, gdy ma wykonać uderzenie w piłeczkę, dlatego dzieci miały okazję sprawdzić swoje umiejętności na nim, a nawet je podwyższyć.
Już wcześniej pisałem, że AZS Politechnika Śl. Gliwice, posiada robota do nauki uderzeń w tenisie stołowym. Urządzenie to, dzięki dobrej woli właściciela, zostało wypożyczone na parę zajęć do Szkoły Stefana Dryszla.
Już zapowiedź tego wydarzenia, wzbudziła w dzieciach entuzjazm i zainteresowanie.
Robot, po pierwszych kontaktach dał jasno do zrozumienia, że nie przewiduje taryfy ulgowej i podobnie jak w szkolnej klasyfikacji, demaskuje nieodrobione lekcje. Skutkiem tego, najlepiej radziły sobie w ćwiczeniu forhendu i bekhendu dzieci, najbardziej zaangażowane w zajęcia treningowe.
Pozornie, przygotowane miejsce do ćwiczeń nie budziło obaw.
Z jednej strony stołu miejsce dla ucznia, z drugiej przymocowany robot z siatką do wyłapywania piłeczek. Zabawa rozpoczęła się dopiero, gdy prąd uruchomił urządzenie wyrzucające piłeczki.
Uproszczona formuła pingponga polega na związku kąta padania i odbicia piłeczki, a nachylenie rakietki pod odpowiednim kątem, pozwala na systematykę prowadzenia gry na stole.
Wielu zaraz przekonało się o tym, że nie przestrzeganie tych zasad daje marne wyniki.
Lecz w miarę oswajania roboponga, dzieci bawiły się coraz swobodniej.
Doświadczenie to, było bardzo pożyteczne i nawiasem trzeba zauważyć, wzrost dziecięcej motywacji do wykorzystania zajęć treningowych.
Temperament robota zachwycił na tyle, że biały błysk oka, jego osobliwego obiektywu, byłby z radością oczekiwany na pierwszych progach dziecięcych zajęć.
Mocno namawiam do takiej inwestycji, bo czegóż się nie robi dla dzieci.

IMG_2720a.jpg

IMG_2721a.jpg

IMG_2926

IMG_2720a.jpg
1/36
bottom of page