top of page

Mniej więcej dwie dekady temu, gościłem u znajomego w Bieszczadach. Zajmowało go rzeźbiarstwo w drewnie. Podczas wizyty podpatrywałem jego prace i bardzo mnie ta umiejętność zainteresowała. Gdy rozstawaliśmy się,
życzliwy przyjaciel podarował mi suchy konar drzewa lipowego i namawiał, bym spróbował coś wyrzeźbić.
Po powrocie do domu mozolnie, ale z jakimiś tam rezultatami, wydłubałem dłutami zakupionymi na bazarze od Ukraińców, trzy pierwsze figurki z darowanego konara.

Tak rozpoczęła się moja przygoda z rzeźbiarstwem, opartym o drewno lipy, topoli, wierzby, orzecha włoskiego, dębu czerwonego i czarnego dębu kopalnego (ok. 2500 lat).
Po kilku latach względnej umiejętności posługiwania się dłutami, miałem epizod z renowacją antyków i snycerstwem. Było to doświadczenie bardzo pożyteczne, które przydało się nieoczekiwanie, w moim zainteresowaniu
tenisem stołowym. Mianowicie, w rekonstrukcji desek.
 

Nie podejrzewając tego nawet, tępieniem dłut zajmowałem się też w lutnictwie. Znajomy, zapalony bębniarz zainteresował mnie tym tematem. Ściślej, upust mojej woli rzeźbiarskiej, popchnął mnie do przemyśleń nad, najczęściej gładkimi bryłami bębnów. Pomyślałem, dlaczego nie spróbować rzeźbionych korpusów.

Jedną z najbardziej interesujących dyscyplin sportowych jest - moim zdaniem - tenis stołowy.
To takie dynamiczne szachy. Kilka wiodących firm produkuje bogaty asortyment desek do tenisa stołowego, ale swoistym fenomenem są stare egzemplarze, poszukiwane przez koneserów, czasami kilkudziesięcioletnie.
Te wzięte zabytki, jak i nowe deski mają jednak wadę. W ferworze gry poddawane są próbie wytrzymałości i zdarza się, że jej nie wytrzymują.

Do najczęstszych uszkodzeń zaliczają się wyszczerbienia krawędzi blatu i ubytki forniru powierzchni blatu deski.
Z tymi dolegliwościami wielu może sobie poradzić, ale zdarzają się ciężkie defekty, polegające na pęknięciu okolic przegubu deski, a bywa, że ulubioną deskę mamy w dwóch częściach.
O takich rezultatach przekonują się czasami, adepci "Szkoły Stefana Dryszla". Mimo, że do zajęć treningowych używamy bardzo dobrej rakietki Andro Suss Piro, rekomendowanej przez znakomitego niemieckiego zawodnika Christiana Sussa i ekspertów sprzętowych "Aga Sport", to podczas żywiołowych zajęć dochodzi sporadycznie do najcięższych uszkodzeń. W tych wypadkach renowacja jest raczej nieopłacalna, z uwagi na wyższe koszty naprawy, niż cenę nowej, ale w przypadku cennych antyków rewitalizacja jest kusząca.

Naturalną reakcją byłoby kupno nowej deski. Jednak zapewniam, że nawet z tak trudnej sytuacji jest wyjście. Wiem co pisze, bo znam się na tym. Nie jedną deskę wskrzesiłem do sportowego życia.
Wyjaśnienia wielu skomplikowanych usterek i jak sobie radzić z renowacją Waszych desek, chętnie się podejmę.

bottom of page